Gdy jestem już w ringu, czekam,z groźną miną na twarzy. patrzę się na wejście..
Ostatnio edytowany przez Ryback (2013-08-27 19:43:01)
http://bwn.pun.pl/viewtopic.php?id=41
/\ Karta Postaci /\
Offline
Generalny Manager tu jest! To Stone Cold Steve Austin!
Tym razem widzimy go jednak tylko w koszuli, ubranemu nieco luźniej i trzymającemu w ręce mikrofon.
Ryback... - publika odpowiedziała głośnym WHAT?! - Szukałem dla Ciebie odpowiedniego przeciwnika... *WHAT?!* - Po wielu telefonach... - *WHAT?!* - W końcu go znalazłem - *WHAT?!* - Fani BWN jesteście gotowi? - Na trybunach zapanowała wrzawa - A więc o to twój przeciwnik - duży chłopcze!...
Arena pociemniała, wszyscy fani wyciągnęli komórki, blask flash'ów rozbłysł, a na Titatrionie pojawił się ...
Offline
Echo wypełniło całą halę, a na telebimie pojawił się tylko krótki urywek, pokazujący pomalowaną twarz.
- Idę po Ciebie.
Te słowa brzmiały jak obietnica... obietnica niezapomnianych wrażeń i niezwykłego widowiska.
Ten głos. Ludzie go znali...
Chwilkę później rozbrzmiał znany wszystkim theme i było wiadomo, że tajemniczym przeciwnikiem Ryback'a tego wieczora będzie nie kto inny jak ...
- ... Jeff Hardy! - wykrzyczał spiker, który własnie kończył zapowiedź owego zawodnika. Na rampę wyskoczył własnie ten rzekomy młodzieniec o niezwykłym potencjale, który miał ochotę tylko wygrać. Jak za dawnych lat w WWF.
Dalej był już tylko krzyk fanów, uwielbienie, jego taunty na linach i .. tępe spojrzenie Rybacka, który definitywnie swoim wyrazem twarzy mówił "kto to jest do kurwy nędzy?!".
Za moment miał się o tym przekonać...
Offline
Jaja sobie robisz? Aż 300?
Okay... pora na zwarcie. Jeff lekko spięty, przeskakuje z nogi na nogę, rozgrzewając tym samym swoje kończyny. Uważnie obserwuje Rybacka, który nadal uważa go chyba za totalna pomyłkę.
Patrząc na swojego przeciwnika, wykonał gest dłońmi, który miał przywołać wielkiego zwierza, jednak ten tylko wyszczerzył w złości swoje kły i wydarł się niczym głodny T-Rex.
W związku z tym zacząć musiał Hardy, który nie myślał nawet o tym, by mógł przegrać ten pojedynek. Chociaż... to że zgodził się na taką walkę, mogło równac się samobójstwu.
Podskoczył więc szybko do swojego oponenta i wykonał serię punchów w głowę. Mimo że bardzo się starał, nie zrobił tym wielkiego wrażenia na kupie mięcha. Cóż... trzeba było zmienić taktykę. Ale! Nim zdązył odskoczyc, został odepchnięty na liny, a zły Ryback naparł na niego całym ciałem i czymś w rodzaju Clothersline'a wyrzucił go nad trzecią liną.
Zaskoczony Jeff zdążył ledwo upaść na tyłek, amortyzując upadek. Zaskoczony spoglądał na potwora w ringu. Co to u diabła było?
Wstał, podpierając się o bandę, jednocześnie nerwowo zerkając to na ring, to znów na rampę.
"Dzięki Steve, stokrotne dzięki" - brzmiało w jego głowie. Świetny powrót... nie wyjdzie z tego bez szwanku.
Co miał zrobić? Musiał atakować! Tylko jak atakować wielkiego mięsniaka, samemu będąc połową tego czegoś?
Wślizgnał się do ringu i znów naparł na niego, licząc że tym razem będzie lepiej. Niestety. Tym razem został wepchnięty w narożnik. Nim jednak zwierz przydusił go swoim cięzarem ciała, Jeff zdążył wykonać unik, uciekając w bok.
Ha! Już wiedział jak to wygrać!
Trzeba było użyć sprytu i zwinności.
Uderzył więc jeszcze maczugą w plecy kulącego się Rybacka i uciekł w drugi koniec ringu, szykując cwany plan.
[274/300]
Offline
Jako iż Jeff, uciekł do drugiego narożnika, Ryback, patrzył na niego, po czym tłum zaczął okrzykiwać trzy słowa.. - Feed me more!. Ryback słysząc to, podniósł ręką, podszedł do Jeff'a, szybkim ruchem zaciągną go na środek ringu i wykonał Face Slam'a. Podniósł go, i wykonał Belly to back Suplex. Podszedł do narożnika, patrząc jak Jeff, leży na środku ringu, podniósł go wbił go w narożnik, złapał za jego głowę, i zaczął jedną ręką bić go po twarzy.. trzy mocne ciosy.. Ryback, odchodzi od niego, rozgląda się, po czym motywuję swoimi ruchami publikę o doping. Jeff, jest trochę ogłuszony, tym jak Ryback, naparzał go trzema ciosami w głowę. Ryback bardziej motywuję publikę! Ryback wierci się, z jednego narożnika, do drugiego, czekając na Jeff'a.. Widząc że Jeff, powoli zbliża się do Rybacka, szybkim ruchem zapina Bearhug'a.. Jako iż mineły 7 sekund. Jeff, prawie że by klepał, ale Ryback, puścił go i wbił go w narożnik.. Gdy iż, ryback śmiejąc się wrogo, patrząc jak cierpi Jeff, w jego myślach pojawiło się słowo - Niepokonany. Ryback, opiera się o narożnik, patrząc jak odpoczywa sobię Jeff, śmiejąc się z niego. Komentator komentuje to zdarzenie - Czyżby Menedżer, podjął złą decyzję, wystawiając Jeff'a na pojedynek z taką maszyną? A drugi komentator na to - No widzisz, to nie od zawodników też zależy z kim walczą, prawda? Ale niech wygra lepszy, jednak widać że Ryback jest na prowadzeniu. Po tych słowach fani zagrzewają go jeszcze bardziej. Też i Jeff'a, fani próbują zagrzać.. Ryback podchodzi do Jeff'a, mocnym kopnięciem, kopną mu w rękę, Jeff, stęka z bólu, lecz się podnosi.. I zaczyna się szarpanina. Kto wygra? To się okaże, już za chwilkę. Ale to i tak, i tak, widać że większość ciosów, zadanych od Jeff'a, Ryback'a to nie rusza. Lecz Ryback, zadaje większe obrażenia Jeff'owi, to może się źle skończyć, nawet złamaniem Kości.
http://bwn.pun.pl/viewtopic.php?id=41
/\ Karta Postaci /\
Offline
WOW! Brawo Ryback! Jak na nowicjusza to ładny post. Tylko nie wiem, co z tym Bearhugiem... Raczej użyłeś 3 NM, skoro bez zapięcia z szansą ucieczki, tak więc przez 3 NM od Rybacka i przez ładniejszy post prowadzi Jeff Hardy - jedziesz.
Offline
Kiedy Tylko oponent odwrócił się, został zaskoczony atakiem małego karalucha, jakim był dla niego Jeff. Cwany, zwinny zawodnik wiedział, że aby wygrać musi wykorzystać to co dała jemu natura, a czego poskąpiła Rybackowi - rozumu.
Z zaskoczenia wykonał więc Poentry In Motion, którym zmusił przeciwnika do zrobienia kilku kroków w tył i ponownie umieścił go w narożniku. Jako że sam był jeszcze świeży (w końcu to początek walki), wstał pospiesznie i doprawił całą akcję Drop kickiem z miejsca.
Szybki przewrót przez plecy pozwolił mu znaleźć się na kolanach, a z tej pozycji o wiele łatwiej było wstać. Ryback tymczasem wściekle łypał na niego spode łba, trzymając się za klatkę piersiową, w która wymierzone były ataki. Szczerzył groźnie swoje kły, jednak Hardy nie zwracał na to uwagi. Euforia pochłonęła go. Słyszał skandujące tłumy "Hardy, Hardy, Hardy..." OCH! Jak długo na to czekał!
Offline
Odwrócił się i natarł na oponenta próbując wykonać Jeff Hardy Leg Drop.
(sorki, dużo obowiązków i nie mam czasu na porządny post, a nie chce trzymać kolejki)
Offline